Zasady nie są po to by je łamać.
Po co są zasady?
Zasady są po to by nam służyć.
Czemu służą zasady?
Czasem służą za cel sam w sobie, wtedy mnożą się i mnożą aż w nich toniemy. Zaczynają wykluczać się nawzajem i w ich gąszczu następuje chaos.
Wolne przedszkole? To u was nie ma żadnych zasad? Z jakiegoś powodu z tym właśnie ludziom kojarzy się wolność. Być może w wyniku wiary w przekonanie, że zasady są po to aby je łamać, a życie wbrew zasadom kojarzy nam się z wyzwoleniem z reżimu, wyzwoleniem spod ciężaru nakazów i zakazów, z nieprzestrzeganiem których często wiążą się poważne konsekwencje.
Po co więc wprowadzamy zbiory zasad?
Dlaczego wręcz tych zasad, jasnych zasad oczekujemy? Dla jasności chociażby. Gdy jest jasno idziemy szybciej, łatwiej znajdujemy drogę, nie tracimy czasu na błądzenie… Stop, czerwona lampka.
Czy to oznacza, że nie chcemy błądzić? Niektórzy pewnie nie chcą. My wiemy, że idąc po nowe, szukając nowych dróg, nie da się uniknąć błędów. Zasady więc, mogą pomóc nam rzadziej popełniać wciąż te same błędy.
Jeśli ciągle byłoby ciemno i nigdy nie moglibyśmy znaleźć drogi, zaczęlibyśmy się bać. Zasady, które pomagają nam znaleźć drogę, dają nam też poczucie bezpieczeństwa i to jest super. Ważne, by zasady nie stały się jedyną strategią na zaspokojenie potrzeby bezpieczeństwa.
A co jeśli zasady nam nie służą?
Skąd wiedzieć czy dana zasada nam służy czy już nie?
Tu punktem wyjścia mogą być wartości , którymi kierujemy się w życiu i w naszym przedszkolu.
Mamy zasadę w przedszkolu, że zdejmujemy buty przed wejściem do jurty. Jeśli dziecko przybiegnie z jakimś ważnym problem w emocjach, to czy będziemy się skupiać w pierwszej kolejności, żeby zdjęło buty?
Nie, bo dla nas wartością jest człowiek, empatia i troska, najpierw zaopiekujemy emocje, a później zajmiemy się butami.
Zasady mające na celu utrzymanie porządku mają także na celu dbać o nasz dobrostan psychiczny. Jednak nadmiarowe egzekwowanie przestrzegania zasad, może ten dobrostan pogarszać. Pytamy się o wartości i szukamy balansu.
Jeśli czujemy, że przestrzeganie jakiejś zasady nam odbiera energię, może to być sygnał, że dana zasada już nie służy, przestała być potrzebna, może potrzebna jest jakaś inna, która lepiej odpowie na nasze potrzeby łatwości, jasności, bezpieczeństwa.
Zasady czasem ustalają się same, nie trzeba ich nawet wyrażać, czasem potrzeba czasu by sformułować zasadę, która będzie służyła jednostce lub całej społeczności.
W naszym projekcie ważne dla nas jest, aby dzieci były włączane w proces ustalania zasad, aby miały na nie wpływ. Jest to wyrazem szacunku i podmiotowego podejścia, ale daje także dzieciom okazję do wzięcia większej odpowiedzialności za ich przestrzeganie. Dajemy dzieciom narzędzie, które pomaga im w samoorganizacji. Teraz to będzie ustalanie, negocjowanie zasad w zabawach i we wspólnej egzystencji w przestrzeni Bazy Marzeń, a później może pomóc im w organizacji życia samemu ze sobą, w szkole, pracy, życiu, rodzinie 🙂
Cały czas jednak to człowiek ustala zasady, te nie niewyrażone i te wyrażone i to my możemy je zmienić , jeśli sytuacja się zmienia, jeśli struktura społeczności się zmienia, jeśli członkowie społeczności się zmieniają (co jest całkowicie naturalne), to nieuniknione jest, że będą zmieniać się potrzeby, co może wymagać zmiany zasad.
Same zasady uwzględniają zmienność i są zależne np. od pory roku, miejsca, czy innych okoliczności. Zasady pomagają nam sobie łatwiej radzić z tymi okolicznościami i nie musimy co chwilę tego samego odkrywać i ustalać, więc zaspokajają nam potrzebę łatwości, prostoty, organizacji czy efektywności.
Zasady się zmieniają i to my wyznaczamy zasady, kierując się wartościami takimi jak empatia, wolność, bezpieczeństwo, autonomia, różnorodność, akceptacja, szacunek.
Zasady są dla ludzi a nie ludzie dla zasad.
Daria Dec